Mariusz Baranowski to pasjonat sportu, który swoją miłością do biegania zaraził setki mieszkańców Kutna. Jako prezes stowarzyszenia „Kutno Biega” mówi o początkach biegania w Mieści Róż, a także zdradza kulisy organizacji parkrunów i innych sportowych wydarzeń, a także podpowiada, jak rozpocząć swoją przygodę z bieganiem bez stresu.
Łukasz Stasiak: Mariuszu, zacznijmy od początku – jak zaczęła się Twoja przygoda z bieganiem i co sprawiło, że zostałeś prezesem Stowarzyszenia Kutno Biega?
Mariusz Baranowski: Sport już od najmłodszych lat był ważny w moim życiu. Pasją do piłki zaraził mnie tata, a będąc uczniem „Dziewiątki” – bieganiem: mój nauczyciel Jacek Kudła. Poszedłem w stronę sportu kończąc AWF Wrocław. W 2015 roku zostałem zapytany czy uda się poprowadzić treningi przygotowujące do DOZ Maratonu Łódź. Nie byłem pewny czy się uda, bo nie znałem ludzi w Kutnie, którzy biegają… Jednak spróbowałem i tak w 2016 roku maraton pobiegło około 20 osób mając na sobie koszulki „Kutno Biega”. To była nieformalna grupa, po pewnym czasie zawiązaliśmy stowarzyszenie, a na spotkaniu zawiązującym zostałem wybrany prezesem.

ŁS: W czwartek podczas Kutnowskiej Gali Wolontariusza Ty i członkowie Stowarzyszenia Kutno Biega zostaliście wyróżnieni za swoją działalność. Jakie to uczucie zostać docenionym przez lokalną społeczność?
MB: Nie mogłem być obecny na uroczystości z powodu choroby, jednak chciałbym podziękować za docenienie nie tylko mojej osoby, ale zauważenie nas jako „Kutno Biega”. Jest to miłe uczucie być wśród osób, które niosą pomoc potrzebującym, wspierają różnego rodzaju akcje w Kutnie. My działamy dla ludzi, którzy pragną aktywnie spędzić czas. Wolontariusz, to osoba, bez której nie będzie parkrun. Zatem, co sobota głównie członkowie „Kutno Biega” pełnią tę rolę, aby Kutno funkcjonowało na mapie światowej parkrun.
„Kutno Biega” stoi za organizacją różnych wydarzeń. Jakie inicjatywy stowarzyszenia cieszą się największym zainteresowaniem mieszkańców?
Stowarzyszenie organizuje każdy sobotni parkrun. W najbliższym czasie będę również edycje specjalne – w Drugi Dzień Świąt oraz Nowy Rok. Zachęcamy do dołączenia do nas: sobota 9.00 Park Wiosny Ludów. Tu jest nas co sobota minimum 20 osób.
Działamy również we wtorki. „bbl” czyli „biegam, bo lubię” to cykl bezpłatnych spotkań od kwietnia do listopada na stadionie przy ul. Kościuszki. Mnóstwo ciekawych ćwiczeń, rozmów oraz zabawy. Rozpoczęliśmy też współpracę z Samorządową Spółdzielnią Socjalną i zorganizowaliśmy piknik na „Zielonej zOśce”, oczywiście dzięki zaangażowaniu członków „Kutno Biega”. Będziemy też promować i aktywnie działać w wydarzeniach organizowanych przez Spółdzielnię.
Dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z bieganiem, przystąpienie do grupy może być nieco stresujące. Jak wygląda proces dołączenia do Kutno Biega i czy trzeba mieć wcześniejsze doświadczenie?
To jest właśnie ten problem dla wielu osób, czyli strach. Proszę mi uwierzyć, że nie ma czego się bać. W Kutnie jest masa ludzi biegających. Mój apel: nie bójcie się nas! My nie gryziemy (śmiech). Stanowimy tzw. „rodzinę biegową”. Wielu gości parkrunowych wychwala nas za klimat, który u nas zastali. Nie zmuszamy do dołączenia do Stowarzyszenia, naszym celem jest promowanie aktywności fizycznej. Jeśli ktoś się boi, może przyjść i zobaczyć jak to wszystko wygląda.

Twój związek ze sportem to nie tylko z bieganiem, ale także piłka nożna. Jesteś trenerem w KS Kutno, który niedawno świętował 10-lecie. Jak na przestrzeni lat wygląda rozwój kutnowskiej młodzieży?
Tak, jak wspomniałem wcześniej, sport jest bardzo ważny dla mnie od najmłodszych lat. Trenerem w KS jestem praktycznie od początku założenia klubu. Cieszy fakt, że dzieci w klubie jest praktycznie 5 razy więcej niż na początku mojej pracy. Dzieci chętnie przychodzą, aby być kolejnym Lewandowskim, Messim czy Ronaldo. Mamy dużo lepsze warunki do pracy. Do dyspozycji jest kompleks na SP9, Orliki, boisko na Kościuszki zachęcają do gry. Mam nadzieję, że w niedługim czasie boisko przy Oziębłowskiego będzie równie ładne. Oby ten rozwój przełożył się na sukcesy indywidualne kilku naszych wychowanków. Dzieci mają potencjał, ale pamiętajmy, że nie osiągną sukcesu bez wiary i wsparcia rodziców oraz dodatkowej pracy indywidualnej.
Na koniec – gdzie widzisz Kutno Biega za pięć lat? Jakie cele chciałbyś zrealizować w perspektywie długoterminowej?
Muszę przyznać, że dzięki „Kutno Biega” poznałem niesamowitych ludzi. Gdyby ktoś powiedział mi w 2015, że tak to będzie wyglądało… pomyślałbym, że ma nierówno pod sufitem (śmiech). Teraz mogę śmiało stwierdzić, że jesteśmy na dobrej drodze, aby rozruszać Kutno. Mamy zapewnienie prezydenta Mariusza Sikory oraz przewodniczącego Rady Miasta Kutno Pawła Markiewicza, że władze będą nas wspierać i pomagać w realizowaniu działań.
Przy okazji chciałbym podziękować Ani Sobczak za cudowne koordynowanie parkrun podczas moich nieobecności, Monice Kowalskiej za wyśmienitą pracę na fb oraz poza, która promuje Stowarzyszenie. Krystianowi Olęckiemu za tworzenie opraw graficznych. Dziękuję wszystkim, którzy wspierają nas co sobota oraz promują Kutno Biega. Szczególne podziękowania dla mojej żony Zuzanny, która zawsze mnie wspiera i służy radą.
Wszelkie informacje na temat Kutno Biega znajdziecie na fb: wpisując Kutno Biega, bbl Kutno lub parkrun Kutno.