Bramkarz KS-u Kutno Michał Sokołowicz na własnej skórze przekonał się jak przewrotne jest życie sportowca. Przez poważną kontuzję, która wielu graczom zakończyła karierę, przez rok nie mógł pojawić się na murawie. Teraz wraca do kadry IV-ligowców i będzie walczył o miejsce między słupkami z Konradem Reszką.
Popularny „Najer” nabawił się kontuzji na początku 2018 roku w jednym z zimowych sparingów. Diagnoza była niemal jak wyrok – zerwane więzadło krzyżowe przednie oraz uszkodzona łąkotka boczna. Bramkarz musiał przejść operację rekonstrukcji więzadła, a także usunięto mu kawałek łąkotki.
– Rehabilitacja to ciężka i żmudna praca wykonywana praktycznie codziennie przez długi okres, w którym trzeba być cierpliwym. Minęło około ośmiu miesięcy, kiedy zacząłem trenować z drużyną i to nie na pełnych obrotach – mówi Michał Sokołowicz. – Teraz fizycznie po kontuzji nie ma śladu, czasem z tyłu głowy jest jednak ta myśl, co nie zawsze pomaga na treningu czy podczas meczu. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy pomagali mi w tym ciężkim dla mnie okresie, bez których operacja nie byłaby możliwa w tak szybkim czasie. Nie będę wymieniał wszystkich, bo jest sporo tych osób, ale każdemu dziękuję z całego serca.
Sokołowicz po kontuzji po raz pierwszy na murawie pojawił się podczas sparingu KS-u z Włocłavią Włocławek pod koniec stycznia. O miano numeru jeden w kutnowskiej bramce będzie walczył z Konradem Reszką.
– Z moją formą w sparingach było różnie, raz lepiej, a raz gorzej. Myślę, że z treningu na trening jest coraz lepiej – komentuje „Najer”.
Zdaniem Sokołowicza drużyna KS-u jest dobrze przygotowana do wiosennych rozgrywek i jest w stanie powalczyć o najwyższe cele.
– Pierwszy mecz zagramy z Działoszynem, który nieoczekiwanie jest dość nisko w tabeli. Wiemy jednak, że to będzie bardzo ciężki i bardzo ważny mecz. Myślę, że mimo wszystko damy radę, bo jesteśmy dobrze przygotowani. Uważam, że jesteśmy w stanie włączyć się do walki o III ligę, bo tracimy tylko sześć punktów. Musimy podchodzić do tego jednak na spokojnie i nie nakręcać się, bo nie zawsze to pomaga. Chcemy grać jak najlepiej i zgarniać komplet punktów. Wszystko i tak pokaże boisko – uważa bramkarz KS-u.