Kolejny mecz KS-u Kutno bez zwycięstwa w lidze. Dziś podopiecznym Piotra Kasperkiewicza nie sprzyjało szczęście i na własnym boisku bezbramkowo zremisowali ze Zjednoczonymi Stryków.
W pierwszej połowie kibice zgromadzeni na trybunach przy Kościuszki oglądali typowy mecz walki. O wiele więcej emocji było w drugiej połowie. Już kilka chwil po rozpoczęci gry goście mogli wyjść na prowadzenie, ale piłka trafiła w poprzeczkę.
W 65. minucie goście mieli jeszcze większe powody do niezadowolenia, bowiem drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną ukarany został Brodowski. Od tego momentu Zjednoczeni cofnęli się do głębokiej defensywy i grę prowadzili kutnianie. Wymieniali wiele podań, ale niewiele z tego wynikało.
Spotkanie rumieńców nabrało w ostatnich dziesięciu minutach, gdzie kutnianie stworzyli sobie trzy sytuacje, które mogły, a nawet powinny zakończyć się golami, jednak nie sprzyjała im fortuna.
W 83. minucie doskonale znany w Kutnie Marcin Zimoń wybijał futbolówkę z linii bramkowej, cztery minuty później świetną interwencją po strzale z bliska popisał się golkiper Zjednoczonych, a w 88. minucie piłka trafiła w słupek.
Ostatecznie gole nie padły i obie drużyny podzieliły się punktami. Dla KS-u Kutno to już siódme ligowe (a ósme łącznie z PP) spotkanie bez zwycięstwa. Po 11. kolejkach KS ma 16 punktów i zajmuje 8. miejsce w tabeli. Za tydzień kutnianie zmierzą się na wyjeździe z Orłem Nieborów.
KS Kutno 0:0 Zjednoczeni Stryków