Wokół „grzybków” psylocybinowych narosło — nomen omen — tak wiele mitów, że rozprawienie się ze wszystkimi zajmie jeszcze lata. Jak jednak wskazuje wielu badaczy, dobroczynny wpływ psylocybiny na osoby z niektórymi zaburzeniami zdrowia psychicznego mitem… nie jest. Czy psylocybina może pomóc w leczeniu depresji? Sprawdzamy.
Co psylocybina ma wspólnego z depresją?
Psylocybina to „ten najważniejszy” składnik grzybów halucynogennych. To ona wykazuje najsilniejszy wpływ na działanie układu nerwowego — i jest „winna” psychodelicznych przeżyć.
Cały sekret psylocybiny tkwi w tym, że jej budowa bardzo przypomina… serotoninę, czyli jeden z najważniejszych neuroprzekaźników układu nerwowego. Często nazywa się ją hormonem szczęścia — i wcale nieprzypadkowo! Wysoki poziom serotoniny pomaga hamować zachowania agresywne, niwelować zmęczenie i — co najważniejsze — obniżyć ryzyko rozwoju zaburzeń depresyjnych.
A wracając do psylocybiny — jest ona na tyle podobna do serotoniny, że obecne w neuronach receptory mogą ją dosłownie „pomylić” z hormonem szczęścia. Sprawia to, że stężenie „zastąpionej” przez psylocybinę serotoniny pomiędzy neuronami wzrasta, co skutkuje intensywną stymulacją komórek. Uwaga — to właśnie z brakiem ich stymulacji łączy się przyczyny depresji. I dokładnie na tej samej zasadzie działają najpopularniejsze leki antydepresyjne.
Ważne — warto zaznaczyć już w tym momencie, że w Polsce psylocybina może być wykorzystywana legalnie jedynie do celów naukowych. Hodowla grzybów psylocybinowych przy wykorzystaniu tzw. growkitów (https://shroomsy.pl/growkity) jest dozwolona tylko do momentu pojawienia się zawierających właśnie psylocybinę owocników!
Czy leki z grzybów psylocybinowych… mogą mieć sens?
Zasada działania psylocybiny sugeruje, że faktycznie może ona wesprzeć walkę z depresją. A co sądzą na ten temat badacze?
Jedno z pierwszych badań w tym zakresie zostało przeprowadzone — a jakżeby inaczej — na myszach, przez badaczy z Uniwersytetu Yale. Podanie sympatycznym gryzoniom rzeczywiście poskutkowało wzrostem ilości połączeń między komórkami nerwowymi; także i tymi związanymi z tzw. układem nagrody, pozwalającego odczuwać… szczęście. Kolejne badania — tym razem obserwujące zachowanie ludzkiego mózgu — przynosiły podobne wnioski.
Często przytaczanym przykładem takiego badania jest eksperyment przeprowadzony w londyńskim Imperial College. Dwunastu ochotników z umiarkowaną bądź ciężką depresją nawracającą przyjmowało przez dwa dni dawkę 10 mg psylocybiny — a tydzień później, 25 mg. Podczas trwania eksperymentu wszyscy pacjenci byli obserwowani przez psychiatrów w łagodnie oświetlonych salach z muzyką relaksującą w tle. Jakie były efekty?
Pierwszym było oczywiście wystąpienie doznań psychodelicznych. Ale nie to jest najważniejsze. Jak wskazali badacze, po tygodniu od badania u ośmiu uczestników eksperymentu nastąpiła remisja zaburzenia depresyjnego. Po trzech miesiącach od badania niektóre objawy depresji wróciły — ale u połowy badanych zaburzenie przybrało łagodniejszą formę.
Oczywiście — w przypadku zaburzeń depresyjnych, które po pierwsze — leczy się długofalowo, a po drugie — są zależne od szeregu (nie do końca zidentyfikowanych) czynników, badanie prowadzone na kilkunastu pacjentach może być jedynie ciekawostką.
Dlatego kolejne badanie kliniczne — przeprowadzone przez badaczy z King’s College London i University College London — objęło 233 osoby z 10 krajów. Tym razem pacjenci byli poddawani nie tylko działaniu psylocybiny (w dawce 25 mg), ale także psychoterapii.
Co się okazało? Po trzech miesiącach co trzeci badany zauważył ustąpienie objawów depresji, a co piąty — znaczącą poprawę. Przyjmowaniu psylocybiny towarzyszyły także stany halucynogenne — które jednak nie miały jednoznacznego wpływu na doświadczenie zaburzenia depresyjnego. Łyżką dziegciu mogą być jedynie skutki uboczne przyjmowania psylocybiny — przede wszystkim bóle głowy oraz… wzmożone zmęczenie — jak również przejawiane przez niektórych badanych myśli samobójcze; chociaż pod tym względem nie stwierdzono istotnej różnicy pomiędzy uczestnikami eksperymentu a pacjentami przyjmującymi tradycyjne antydepresanty.
Jak wskazują badacze: prof. Andrew McIntosh z University of Edynburgh oraz prof. Ravi Das z University College London, dalsze obserwacje wpływu psylocybiny na osoby cierpiące na depresję będą niezbędne, jeżeli mamy doczekać się zatwierdzenia do użycia pierwszych leków z psylocybiną. Podkreślają jednak zgodnie, że są w tej kwestii optymistami.
A więcej o zasadach działania grzybów psylocybinowych (i samej psylocybiny) można przeczytać na https://shroomsy.pl/.
materiał zewnętrzny