O śmiertelnym wypadku, w którym zginęła 39-letnia kobieta, a dwoje jej dzieci zostało rannych informowaliśmy w styczniu. Pisaliśmy wówczas także o interwencji posłanki Agnieszki Hanajczyk i jej asystentki Martyny Stasiak dotyczącej poprawy bezpieczeństwa na feralnym przejeździe kolejowym.
Jak się okazuje, niektórzy kierowcy nie wyciągnęli żadnych wniosków z makabrycznego wypadku, do jakiego doszło we Florku. Czytelnicy poinformowali nas, że na przejeździe kolejowym w Kotliskach (gm. Kutno) często dochodzi do sytuacji, gdy auta wjeżdżają na torowisko pomimo opuszczonych rogatek.

– Często tamtędy jeżdżę i takie sytuacje są nagminne. Dopiero, co w wypadku na torach zginęła kobieta, ale wiele osób nic sobie z tego nie zrobi. Czy musi dojść do kolejnej tragedii? – mówi nasz Czytelnik, który przysłał zdjęcia z przejazdu w Kotliskach.
Choć te zasady wydają się być oczywiste, to przypominamy kierowcom, że:
– Znak STOP oznacza konieczność zatrzymania się przed przejazdem.
– Czerwone światło bezwzględnie zakazuje wjazdu na przejazd – pulsująca sygnalizacja oznacza, że za chwilę na przejeździe pojawi się pociąg. Na przejazd można wjechać jedynie, gdy sygnalizacja jest wyłączona, a rogatki znajdują się w pozycji pionowej.

– Na przejazd można wjechać tylko wtedy, gdy zapewniony jest zjazd z przejazdu.
– Zbliżając się do przejazdu należy zachować szczególną ostrożność i upewnić się, że nie nadjeżdża pociąg.
Jak podaje PKP PLK S.A. 99% zdarzeń na przejazdach wynika z nieodpowiedzialnego zachowania i nierozważnych decyzji użytkowników dróg. Najczęstsze błędy to m.in. ignorowanie czerwonego światła, niestosowanie się do wskazań znaku STOP, omijanie zamkniętych półrogatek lub wjeżdżanie pod opadające rogatki.
Zdjęcia z wypadku na przejeździe kolejowym we Florku:






















































