To był prawdziwy dreszczowiec, ale na szczęście z happy endem. Piłkarze KS-u Kutno wygrali na własnym boisku 3-1 ze Zjednoczonymi Stryków, a wszystkie gole dla kutnian padły w samej końcówce.
Kibice, którzy w sobotę pojawili się na Stadionie Miejskim im. H. Reymana w Kutnie na pierwszą bramkę musieli czekać aż do 69. minuty. Wówczas Mateusza Błażejczyka pokonał Szymon Młynarczyk i goście niespodziewanie objęli prowadzenie.
Gdy wydawało się, że kutnianie przegrają mecz, w samej końcówce podopieczni Jacka Walczaka dosłownie wrzucili piąty bieg. W 84. minucie impuls do odrabiania strat dał wprowadzony wcześniej Mateusz Ostrowski i było 1-1. Goście dobrze nie otrząsnęli się po stracie gola, a sto dwadzieścia sekund później było już 2-1 dla KS-u, a na listę strzelców wpisał się Dawid Telestak. To nie był jednak koniec show w wykonaniu kutnowskich piłkarzy i w doliczonym czasie gry, kropkę nad „i” postawił Krzysztof Felczak, kolejny z wprowadzonych w drugiej połowie piłkarzy.
Po 17. kolejce KS Kutno ma 31 punktów i zajmuje wysokie 5 miejsce w tabeli IV ligi łódzkiej. Podopieczni Jacka Walczaka do trzeciego miejsca (Polonia Piotrków Trybunalski – 35 punktów) zajmują tylko cztery punkty. Na czele tabeli Widzew II Łódź (47 punktów), a tuż za łodzianami plasuje się GKS Bełchatów (46 punktów).
Do końca rundy jesiennej zostały już tylko dwa mecze – 12 listopada KS zagra na wyjeździe z WKS 1957 Wieluń, a w weekend 19-20 listopada kutnianie zagrają na własnym boisku ze Stalą Niewiadów.
KS Kutno 3—1 Zjednoczeni Stryków
0-1 69. Szymon Młynarczyk
1-1 84. Mateusz Ostrowski
2-1 86. Dawid Telestak
3-1 90+3. Krzysztof Felczak
KS Kutno: Błażejczyk — Florczak (60. Felczak), Głowiński (60. W. Skawiński), Dąbrowski (71. Ostrowski), Padzik, Kacela, Telestak (90. Kozanecki), Wielgus, Borcuch (60. Ramel), K. Skawiński, Kasperkiewicz
(fot. Ania Krawczyk)