Pierwsze większe opady deszczu i tymczasowy przejazd pod wiaduktem na Józefowie został całkowicie zalany. Nadal nie wiadomo, kiedy droga w tym miejscu będzie wyglądała tak jak należy, ale władze miasta zapewniają, że prowadzą negocjacje z PKP.
O problematycznym przejeździe pod wiaduktem na Józefowie mówi się już od wielu miesięcy. Pod koniec zeszłego roku światło dzienne ujrzały kłopoty związane z brakiem porozumienia dotyczącego wysokości skrajni (przez co nie przejadą tamtędy ani samochody dostawcze, ani tym bardziej autobusy).
Z kolei w kwietniu tymczasowo otwarto ruch pieszy i kołowy, jednak droga pozostawia wiele do życzenia – zbudowana jest z płyt betonowych i nie ma odwodnienia, co mocno we znaki dało się ostatnio kutnowskim kierowcom. Kiedy można spodziewać się poprawy sytuacji? Tego na tę chwilę nie wie jednak nikt.
– Pracujemy nad osiągnięciem porozumienia z PKP PLK w sprawie przebudowy drogi pod wiaduktem. Chcielibyśmy, aby droga ta wyglądała zupełnie inaczej, była dostosowana do przejazdu dużo większych samochodów i przede wszystkim, aby była bezpieczna i bezawaryjna – informuje Kamil Klimaszewski z biura prasowego Urzędu Miasta Kutno.
Tuż po ulewach, które zalały przejazd na Józefowie, na miejscu pojawili się przedstawiciele kutnowskiego magistratu, aby na własne oczy zobaczyć skalę problemu. – Pracownicy urzędu miasta byli na miejscu po ulewach i pracują również nad tym, aby zaplanować rozwiązania, które pozwolą na uniknięcie sytuacji podobnych do tych sprzed kilku dni – zapewnia Klimaszewski.
Tak Józefów wyglądał po niedawnych ulewach: