Kutnowski wojownik walczył w walce wieczoru na gali w Czechach

Kutnianin Bartek Paszczyk w ostatniej chwili zastąpił kontuzjowanego Daniela Hromka w walce wieczoru przeciwko Janowi Juříčkowi. Mimo że dwukrotnie posłał Czecha na deski, sędziowie przyznali zwycięstwo gospodarzowi. Werdykt wzbudził kontrowersje, ale Paszczyk zyskał uznanie międzynarodowej publiczności i zapowiada dalszą walkę o sukcesy w 2025 roku.

- R E K L A M A -

W zeszłym tygodniu na gali Fusion 28 w czeskim Brnie doszło do niespodziewanej zmiany w walce wieczoru. Jan Juříček, gwiazda lokalnej sceny Muay Thai, miał zmierzyć się z Danielem Hromkiem. Niestety, kontuzja wyeliminowała rywala z udziału w wydarzeniu, a w jego miejsce wskoczył Bartek Paszczyk z Kutna. Polak, choć miał niewiele czasu na przygotowanie, zaprezentował się rewelacyjnie, dostarczając kibicom emocjonującego widowiska.

Juříček, niepokonany zawodnik z Jetsaam Gym Brno, był zdecydowanym faworytem. Tymczasem Paszczyk postawił mu twarde warunki, które zaskoczyły zarówno rywala, jak i miejscową publiczność. Kutnianin dwukrotnie posłał Czecha na deski, a przebieg walki wskazywał na jego przewagę. Niestety, po trzech rundach sędziowie przyznali zwycięstwo Juříčkowi, co wzbudziło kontrowersje wśród ekspertów i kibiców.

- R E K L A M A -

Sam Paszczyk nie ukrywał rozczarowania werdyktem, ale zachował sportową postawę:

– To była bardzo mocna walka. Przeciwnik dwa razy znalazł się na deskach, a wszystkie rundy wskazywały na moją wygraną. Niestety, nie udało mi się go znokautować, a na jego terenie sędziowie przyznali zwycięstwo jemu. Taki jest sport. Wracam do treningów i dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają. W 2025 roku nie zwalniamy tempa, wręcz je podkręcamy – powiedział Paszczyk po walce.

- R E K L A M A -

Mimo porażki, Bartek Paszczyk pokazał ogromny potencjał i serce do walki, zdobywając uznanie międzynarodowej publiczności. Jego występ w Brnie to kolejny dowód na to, że kutnowski fighter stale się rozwija i może wkrótce zaskoczyć jeszcze większymi sukcesami na scenie Muay Thai. Teraz przed nim czas na regenerację i dalsze szlifowanie umiejętności, by w kolejnym roku udowodnić swoją wartość w ringu.

- R E K L A M A -

Polecamy:

Nie przegap: