Za kilka miesięcy ruszyć ma przebudowa wiaduktu na Józefowie i radni oraz władze zastanawiają się jak zmniejszyć uciążliwości dla kierowców. Wiadomo już bowiem, że przejazd w tym miejscu zamknięty będzie przez mniej więcej rok, a to jedna z głównych tras prowadzących do kutnowskiej strefy ekonomicznej.
Podczas piątkowej sesji radny Krzysztof Matusiak, przewodniczący komisji Budżetu, Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska poruszył kwestię problemów, jakie mogą pojawić się podczas przebudowy wiaduktu i pytał, jakie przygotowano alternatywne rozwiązania dla zmotoryzowanych kutnian. Co ważne, oprócz Józefowa, przebudowa dotyczyć będzie także wiaduktu na Troczewskiego.
– To jest sprawa skomplikowana, bo co by nie zrobić, to zawsze będzie duże utrudnienie. Firma Strabag (wykonawca przebudowy wiaduktu – przyp. Red.) będzie musiała wykonać projekt organizacji ruchu, który będzie z nami uzgadniany. Pierwsze propozycje były takie, żeby dwa wiadukty na Józefowie i Troczewskiego całkowicie zamknąć i nie otwierać ich na czas przebudowy. Powiedzieliśmy jednak zdecydowane „nie”. Józefów będzie zamknięty na około rok, ale na Troczewskiego ruch będzie odbywał się tylko jednym pasem. Mogą zdarzyć się takie okresy, że będzie trzeba zamknąć przejazd całkowicie, ale ma się to odbywać tylko w weekendy. Takie mamy uzgodnienia na dziś, ale to jeszcze nie zostało podpisane. Trzeba liczyć się z utrudnieniami i nie ma niestety innego wyjścia – tłumaczył Jacek Boczkaja, zastępca prezydenta Kutna.
Jak stwierdził K. Matusiak, to czarny scenariusz dla 9 tysięcy osób, które pracują w kutnowskiej strefie ekonomicznej. – To będą olbrzymie utrudnienia i olbrzymie niezadowolenie – uważa radny.
Matusiak zapytał również, czy istnieje możliwość, aby na czas remontów dopuścić ruch przez skrzyżowanie ul. Grunwaldzkiej z DK92 przy przejeździe kolejowym lub drogę przez Malinę.
– Zapomnijmy o ul. Grunwaldzkiej, to jest nie do odkręcenia. Nie ma takiej szansy – uciął J. Boczkaja. – Jako jedna z alternatyw zaproponowana będzie za to droga przez Mnich. Wystarczy, że przejedziemy przez autostradę, miniemy lasek i mamy drogę w prawo, która prowadzi do skrzyżowania z DK92. Jest może o 2-3 kilometry dalej, ale ja tak czasem jeżdżę na strefę i to połączenie jest bardzo przyzwoite.
Głos w sprawie zabrał ponadto wiceprzewodniczący rady Grzegorz Chojnacki, który obawia się czy przebudowa wiaduktów nie zbiegnie się w czasie z planowaną budową ronda na Łąkoszynie. Jak mówi, byłaby to „katastrofa”.
– Nie wiem, kiedy rozpoczną się prace na terenie kolejowym, bo miasto nie jest inwestorem. Rozmawiamy z firmą Strabag i ustalamy, aby cała inwestycja była jak najmniej uciążliwa dla mieszkańców – tłumaczył J. Boczkaja.