Kutnowska WOŚP to nie tylko coroczny finał, ale przede wszystkim ogromne przedsięwzięcie logistyczne, które angażuje setki wolontariuszy i mieszkańców miasta. Na czele kutnowskiego sztabu od kilku lat stoi Izabella Filipowicz-Stępniak, która swoją przygodę z Orkiestrą rozpoczęła ponad trzy dekady temu jako młoda harcerka.
Z tamtych czasów wspomina wycinanie serduszek z czerwonej taśmy i bieganie po mieście z przyjaciółmi, dziś natomiast koordynuje działania ponad 270 wolontariuszy w różnym wieku. Organizacja finału to miesiące przygotowań, godziny pracy poświęconej na logistykę, promocję i współpracę z lokalną społecznością. Jak wygląda codzienność sztabu i co napędza ich do działania? O tym wszystkim przeczytacie w poniższym wywiadzie.
Łukasz Stasiak: Od kilku lat jesteś główną dyrygentką kutnowskiej WOŚP. Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z Orkiestrą?
Izabella Filipowicz-Stępniak: Moja przygoda z Orkiestrą rozpoczęła się tak naprawdę 32. lata temu, gdy jako nastolatka po raz pierwszy byłam wolontariuszką kwestującą na rzecz Fundacji WOŚP. To były czas kiedy serduszka wycinaliśmy z czerwonej taśmy samoprzylepnej, biegaliśmy z przyjaciółmi po mieście i mieliśmy z tego przeogromną frajdę. Oczywiście robiłam to jako harcerka – bo ta przygoda, czyli harcerstwo to kolejny nieodzowny element mojego życia.
Ja wychowałam się na idei WOŚP i dla mnie to, że dzieje się finał jest stałym elementem kalendarza od trzech dekad. Moje córki były badane sprzętem zapewnionym przez Fundację tuż po urodzeniu (mam tu na myśli przesiewowe badanie słuchu), a jedna z nich przeszła dwie operacje okulistyczne również na specjalistycznym sprzęcie medycznym, który był w szpitalu dzięki WOŚP.
Teraz frajda jest nie mniejsza, z tym że od 8 lat, poza byciem wolontariuszką, jestem szefową i wraz z ekipą sztabu organizujemy finały w Kutnie.
Na początku pytania padło „dyrygentka kutnowskiego WOŚP” i może rzeczywiście tak jest, natomiast „orkiestra”, którą kieruję ja, to mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy całym sercem i nakładem czasu przygotowują finały. Jesteśmy wolontariuszami i wierzymy w to, że pomaganie jest dziecinnie proste jeśli jest szczere i prawdziwe.
ŁS: Jakie są największe wyzwania, z jakimi borykacie się przy przygotowaniach do WOŚP? Jak radzisz sobie z nimi?
IFS: Wyzwań, którym musimy sprostać jako sztab jest dużo. Należy pamiętać, że Finał to nie tylko dzień, w którym prowadzona jest kwesta (w tym roku to nadchodząca niedziela 26 stycznia – przyp. red.). My zaczynamy już w drugiej połowie października. bo właśnie wtedy rusza rejestracja sztabów działających na rzecz Fundacji WOŚP.
Każdy Finał to ogromne przedsięwzięcie logistyczno-organizacyjne. W naszym sztabie mamy zespoły zadaniowe, które zajmują się przygotowaniem programu, logistyką i współpracą ze wszystkimi, którzy wspierają nasze działania, obsługą wolontariuszy oraz promocją.
Każdy z nas ma swoje życie, rodzinę, pracę czy studia, a mimo to poświęcamy długie godziny na to, żeby wszystko dopiąć na ostatni guzik i żeby finalnie Orkiestra dalej grała w Kutnie. Bywa, że działamy do późnych godzin wieczornych, a potem rano wracamy do swoich obowiązków. W ostatecznym rozliczeniu jest to coś wyjątkowego i budującego, że mimo tych wszystkich trudności znajdujemy czas, siłę i energię, żeby robić dobro. Są też sytuacje, na które nie mamy wpływu – czasem coś się opóźni, komuś coś wypadnie i trzeba znaleźć zastępstwo w ostatniej chwili. Również pogoda bywa kapryśna i musimy być na to jakoś przygotowani.
WOŚP od lat łączy miliony Polaków i cieszy się wielkim zainteresowaniem. Jak to na przestrzeni lat wygląda w Kutnie, ilu wolontariuszy będzie kwestowało z puszkami w tym roku?
Według mnie nie ma drugiej takiej Fundacji jak WOŚP i idei według, której od 33 lat ludzie na całym świecie – bo sztaby w obecną chwilę rejestrowane są na niemalże każdym kontynencie na Ziemi – łączą się i pomagają.
Kutno od samego początku było zaangażowane w organizację finałów. Pierwszym i wieloletnim szefem był Jacek Sikora, jeden finał przygotowała w tej roli Judyta Dyczko – obecna szefowa sztabu w Krośniewicach oraz Bartek Serenda. Od 27. finału głównym organizatorem jest Hufiec ZHP Kutno, a ja stanęłam na czele i podjęłam się tej wspaniałej roli, jaką jest bycie szefową sztabu.
W tym roku na ulice naszego miasta wyjdzie 270 wolontariuszy w wieku od niespełna roku do 65 lat. Sam przekrój wieku naszych wolontariuszy świadczy o tym, że WOŚP jest ponad kategorie takie jak metryka urodzenia, miejsce pochodzenia, wykształcenie czy wykonywany zawód. Jest to idea uniwersalna ponieważ jej priorytetem jest poprawianie jakości usług medycznych, gwarantowanie wyspecjalizowanego sprzętu medycznego, zabezpieczanie potrzeb szpitalnictwa i leczenia zarówno dzieci, dorosłych jak i naszych seniorów.
Finał WOŚP już w najbliższą niedzielę. Co znalazło się wśród największych atrakcji przygotowanych dla mieszkańców Kutna i okolic?
Cóż, dużo by wymieniać… Tradycyjnie dzień Finału poprzedzać będzie sportowa sobota, a więc kolejna odsłona zmagań zawodników, którzy poza kondycją, pochwalić mogą się także wielkimi sercami. W niedzielę w Kutnowskim Domu Kultury, a więc siedzibie naszego Sztabu, czekać będzie kiermasz książki, rękodzieła, punkt konsultacji medycznych i pierwszej pomocy maluszkom, miasteczko harcerskie i atrakcje dla najmłodszych. Na Placu Wolności grać będzie MotoOrkiestra. Zdradzę, że za wrzut do puszki będzie można przejechać się wieloma świetnymi samochodami. Po raz pierwszy zapraszamy na Zieloną zOśkę, gdzie będziecie mogli wziąć udział w Kutnowskiej Sztafecie i innych aktywnościach sportowych, takich jak nordic walking czy morsowanie. Możecie również zabrać na spacer swoich czworonożnych przyjaciół w ramach dogtrekkingu.
Na Placu Wolności już od godziny 10.00 zachęcamy do odwiedzenia Jarmarku WOŚP, któremu towarzyszyć będą atrakcje dla najmłodszych. Po 15:30 będziecie mogli posłuchać, pośpiewać i pobawić się razem z artystami na scenie plenerowej. Nie zabraknie młodych i zdolnych kutnowskich wokalistów, po których na scenie pojawią się dwa zespoły: Sakura oraz BIRS, który rozgrzeje publiczność energetyczną mieszanką reggae, elektroniki, dubu i trip hopu. Tradycyjnie towarzyszyć nam będzie fireshow w wykonaniu Teatru Żywiołów Versus oraz punktualnie o 20 Światełko do nieba.
Na pewno coś pominęłam, ponieważ atrakcji jest sporo, dlatego zachęcam wszystkich do porządnego przestudiowania naszego plakatu programowego, w którym wszystkie Finałowe atrakcje są zawarte!