Bliscy Oli, która walczy z anoreksją, po raz kolejny zwracają się do ludzi z dobrym sercem o pomoc. Młoda dziewczyna podjęła leczenie w specjalistycznym ośrodku, ale potrzebuje pieniędzy na kontynuowanie terapii.
– Kochani dokładnie 6 tygodni temu choroba bliskiej mi osoby pokazała, ile wokół siebie mam przyjaciół, znajomych, a nawet ludzi których nie znam, a tak bardzo zaangażowali się, by pomóc Oli walczyć z chorobą – mówi pani Aneta.
– Dziś nadszedł moment, gdzie ponownie proszę was o wsparcie i zaangażowanie, by pomóc Oli kontynuować dalsze leczenie, którego tak bardzo potrzebuje. Ola jest bardzo dzielną osobą, stawiła czoła chorobie, podjęła ciężką walkę i dzielnie walczyła 6 tygodni w pełni wykorzystując waszą pomoc i zaangażowanie – dodaje kobieta.
Jak się okazuje, po opinii psychoterapeutów Ola nie jest jeszcze w stanie opuścić ośrodka, gdyż wymaga dalszego leczenia, którego sama bardzo chce i potrzebuje. – Dlatego w imieniu Oli jak i swoim bardzo proszę o wsparcie – mówi pani Aneta.
Zbiórka dla Oli znajduje się pod tym linkiem:
O dramatycznej historii Oli pisaliśmy pisaliśmy na łamach Panoramy Kutna na początku lipca.
„Jestem zamknięta w więzieniu ciężkiej choroby”
Ola z Kutna od dwóch lat jest, jak sama mówi, zamknięta w więzieniu ciężkiej śmiertelnej choroby, czyli anoreksji. Przy wzroście 160 cm, waży zaledwie 31 kilogramów! Potrzebuje naszej pomocy i ruszyła zbiórka pieniędzy, dzięki której będzie mogła znaleźć się w ośrodku psychoterapeutycznym Alira, specjalizującym się w leczeniu zaburzeń odżywiania.
– Od 2 lat jestem zamknięta w więzieniu ciężkiej śmiertelnej choroby – anoreksji. Pozornie dobra przyjaciółka z każdym dniem coraz bardziej wyniszcza mój organizm oraz zabiera to, co najcenniejsze, czyli życie. Ważę obecnie 31 kg przy 160 cm wzrostu. Nie wiem, ile czasu mi jeszcze zostało i ile sił znajdę jeszcze do walki – mówi Ola, która potrzebuje naszej pomocy. – Choroba coraz szybciej dąży do jednego, a to jeszcze nie czas by umierać! Chcę walczyć, chcę żyć i proszę o pomoc, bo jeżeli już nic się nie zmieni, to wkrótce zniknę… Nigdy siebie nie akceptowałam, bywały gorsze i lepsze dni, jednak zależały one od cyferki, jaką w dobrym momencie pokazuje waga.
Jak mówi Ola, mimo iż najbliżsi zawsze powtarzali jej, że jest idealna, mimo to zawsze czuła się gorsza. W pewnym momencie załamała się i jak mówi, wydawało jej się, że nie zasługuje na szczęście, bo nie jest tego warta.
– Popadłam w wir w poprawianiu siebie. Zaczęło się od zwykłego ograniczania jedzenia, później już było coraz więcej i więcej aż w końcu nic. Myślałam, że mam nad wszystkim kontrolę i nawet nie zauważyłam, kiedy ona zaczęła kontrolować mnie – wspomina 21-latka. – Doszłam do momentu, w którym obsesyjnie zaczęłam liczyć kalorie, ważyłam się po kilkanaście razy dziennie, kawałek marchewki stał się dla mnie paraliżującym wyzwaniem. Moje życie towarzyskie, rodzinne i zawodowe przestało dla mnie istnieć.
Przed chorobą Oli dosłownie wszędzie było pełno, studiowała na kierunku logistycznym. Była tak energiczną i uśmiechniętą osobą, że zarażała tym innych. Teraz z każdym dniem czuje, że opada z sił i traci wszystko to, co było dla niej najcenniejsze, czyli życie, rodzinę, radość.
– Dlatego proszę Was z całego serca o wsparcie. Choroba zabrała całą mnie i manipuluje każdą moją część. Obiecuję, że w pełni zaangażuję się w daną mi szansę, która jest ostatnią nadzieją na wyjście z więzienia anoreksji – mówi kutnianka.
Pieniądze ze zbiórki przeznaczone są na pobyt stacjonarny 40-dniowy w ośrodku psychoterapeutycznym Alira, specjalizującym się w leczeniu zaburzeń odżywiania. Koszt pobytu w ośrodku obejmuje ponad 150 godzin sesji psychoterapeutycznych oraz psychodietetycznych z wykwalifikowaną kadrą terapeutów, wyżywienie (specjalnie tworzone posiłki dla osób cierpiących na zaburzenia odżywiania) oraz nocleg. •