Dziś w Urzędzie Stanu Cywilnego w Kutnie odbyła się wyjątkowa uroczystość Złotych Godów. Pięćdziesięciolecie pożycia małżeńskiego świętowali państwo Anna i Andrzej Stawowscy. Gratulacje małżonkom złożył wiceprezydent Kutna, Zbigniew Wdowiak.
Dostojni jubilaci otrzymali specjalne medale od prezydenta RP, które wręczył wiceprezydent Kutna, Zbigniew Wdowiak. Nie brakowało gratulacje, kwiatów i lampki szampana.
– Wasze poczucie odpowiedzialności, pozwoliło budować lepszą przyszłość zarówno dla najbliższych, jak i dla naszego miasta. Pracując w zakładach Miflex i Polskich Kolejach Państwowych tworzyli Państwo dobro nie tylko dla siebie, ale i dla miasta. W imieniu władz samorządowych bardzo dziękuję za tą pracę – mówił Zbigniew Wdowiak, wiceprezydent Kutna.
– Rytm każdego społeczeństwa nadają przede wszystkim ludzie młodzi, to oni cechują się szczególną innowacyjnością. Ale niezmiernie ważni są także ci, którzy mają doświadczenie. Państwa doświadczenie jest szczególnym powodem, żeby młodzi mogli uczyć się jak należy kształtować własne życie rodzinne. Życzę Państwo, aby z okazji Złotych Godów, spędzili Państwo kolejne lata w szczęściu, cieszą się się wśród rodziny i kolejnych pokoleń. Aby te lata upłynęły jak najbardziej sympatycznie, przy czytaniu książek, majsterkowaniu czy podróżach – dodawał wiceprezydent Wdowiak.
Państwo Andrzej i Anna Stawowscy nie kryją szczęścia ze swojego związku, a także z rodziny i mogą pochwalić się 2 córkami, 2 zięciami i 5 wnucząt. – Jesteśmy bardzo dumni z naszej kochającej się rodziny – mówili jubilaci.
– Bardzo szybko nam zleciało to 50 lat, ale szczęśliwie. Nie ma takiej jednej recepty na udane małżeństwo, trzeba wszystkiego po trochu: dużo miłości, odpowiedzialności za rodzinę – mówili zgodnie małżonkowie, którzy dziś świętowali jubileusz Złotych Godów. Jak pół żartem dodawał, Andrzej Stawowski, „w małżeństwie trzeba często powtarzać: tak, masz rację kochanie”.
Jak poznali się dzisiejsi jubilaci? – Mój kolega spotykał się z dziewczyną, ona miała koleżankę i tak nas zapoznali. Pamiętam moją żonę: była ładna, miała piękne oczy, czarnulka taka. Byłem pod wrażeniem i do tej pory w te oczy patrzę – mówił z uśmiechem na ustach pan Andrzej.