Wywiad z radnym rady powiatu w Kutnie WOJCIECHEM ZIÓŁKOWSKIM.
Jak ocenia Pan obecną sytuacje w kutnowskim szpitalu?
Obecnie mamy do czynienia wysokim zadłużeniem kutnowskiego szpitala, co wynika głównie z wieloletnich zaniedbań poprzednich ekip rządzących powiatem, a także zbyt częstych zmian zarządów kutnowskiej placówki. Kolejnym powodem takiego stanu rzeczy jest zmniejszenie finansowania przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a także szybko rosnące koszty w służbie zdrowia. Ministerstwo Zdrowia i NFZ wyraźnie promuje placówki kliniczne i szpitale wojewódzkie a to drastycznie odbija się na szpitalach powiatowych. Rozliczanie większości realizowanych przez nasz szpital świadczeń ryczałtem obliczanym według „magicznego” wzoru w którym wszystkie dane zna tylko NFZ to nic innego jak kredytowanie wykonywanych usług medycznych. Szpital nigdy nie ma pewności czy te pieniądze odzyska. Ponadto, w mojej ocenie, brak znajomości specyfiki służby zdrowia przez obecny zarząd powiatu, a głównie przez starostę kutnowskiego wpływa niekorzystnie na sytuację tej placówki. Jako lekarz i menadżer służby zdrowia wielokrotnie próbowałem przekonać starostę kutnowskiego do swoich koncepcji, ale zazwyczaj bez skutku.
Jakie są zagrożenia dla szpitalnej spółki na najbliższe lata?
Standardowo- będą to dalsze problemy finansowe, ale nie to jest głównym problemem. Najbliższe lata będą realnym zagrożeniem dla kutnowskiego szpitala, wiem, że wielokrotnie straszono upadłością spółki, ale tym razem zagrożenie jest bardzo realne i nie chodzi tu o kwestie tylko finansowe, lecz bardziej o sprawy kadrowe. W całej Polsce dramatycznie brakuje lekarzy, a kryzys ten pogłębia się z roku na rok. Zaczyna też brakować pielęgniarek, w najbliższych latach będą masowo odchodzić na emerytury, a młodych pielęgniarek prawie nie ma w szpitalu, gdyż wolą wybierać szpitale łódzkie czy choćby ten w Zgierzu z uwagi na dużo wyższe zarobki. Dodatkowo będzie trzeba wypłacać pielęgniarkom odchodzącym na emerytury odprawy co będzie stanowiło duży koszt dla szpitala. Za chwilę będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której całe szpitale będą upadały z uwagi na braki pielęgniarek i lekarzy, obecnie co chwilę słyszymy w telewizji, że zamykane są różne oddziały szpitalne w całej Polsce z uwagi na brak personelu medycznego. Jeśli obecna polityka rządu się nie zmieni to jestem pewien, że w ciągu najbliższych lat upadnie jeden ze szpitali w naszym regionie – kutnowski lub łęczycki, jest to niemal pewne, w obecnym systemie nie ma miejsca dla obu tych placówek. Dlatego moim zadaniem jako samorządowca jest dopilnowanie, aby tym, który przetrwa był szpital w Kutnie. Oczywiście zamknięcie jednego z nich będzie oznaczało poprawę sytuacji drugiego, a będzie to spowodowane przejściem dużej części personelu ze zlikwidowanego szpitala do drugiego, a także pozwoli to na otrzymanie większych środków na świadczenia, których dotąd w Kutnie nie było. Jeśli dobrze wszystko rozegramy to zdecydowanie większe szanse na przetrwanie ma szpital kutnowski z uwagi na bogatszy powiat i miasto Kutno. Nie bez znaczenia jest też położenie naszego szpitala na mapie województwa i jego bardziej specjalistyczny profil.
Czy wie Pan jak poradzić sobie z powyższymi problemami?
Przede wszystkim potrzebne są zmiany na szczeblu centralnym, nasze problemy są wtórne do złego systemu zarządzania całą służbą zdrowia. Zakładam jednak, że do zmian może przez długi czas nie dojść, dlatego musimy podjąć działania na szczeblu samorządowym. Oczywiście mam rozwiązania jak temu zapobiec. Zasadniczą kwestią jest znaczne zwiększenie finansowania kutnowskiego szpitala z pieniędzy samorządowych, gdyż te z NFZ na chwilę obecną są niewystarczające. Uważam, że powiat powinien nieco inaczej podzielić środki ze swojego budżetu i przeznaczać kilka milionów rocznie na szpital, są też nadwyżki budżetowe, które można na ten cel przeznaczyć. Jako radny powiatowy wiem, że przy odrobinie dobrej woli te kilka milionów rocznie na szpital da się wygospodarować. Kolejną sprawą jest dofinansowanie szpitala przez samorząd miejski w kwocie również kilku milionów rocznie (obecnie miasto daje 1 mln. zł rocznie dla szpitala), do tego powinny dorzucić się poszczególne gminy. Kolejną sprawą jest zwiększenie pensji pielęgniarek do poziomu jaki jest w łódzkich szpitalach, efektem tego będzie, że pielęgniarkom z Kutna nie będzie opłacało się jeździć do szpitali w Łodzi czy Zgierzu. Należy też wyrównać zarobki, obecnie często jest tak, że młoda pielęgniarka dostaje większą pensję niż pielęgniarka, która w szpitalu pracuje 30 lat, rodzi to duże poczucie niesprawiedliwości i zniechęca do pracy. Musimy być także konkurencyjni finansowo jeśli chodzi o lekarzy, gdyż w obecnie staliśmy się mało konkurencyjni, a należy pamiętać, że szpital w Kutnie opiera się głównie na lekarzach przyjezdnych z Łodzi i innych miast. Kolejną kwestią są zaniedbania w szkoleniu własnych kadr medycznych, młodych lekarzy w Kutnie prawie nie ma, z pielęgniarkami jest niewiele lepiej. Trzeba wziąć przykład z innych miast i wprowadzić stypendia dla studentów medycyny, ratownictwa i pielęgniarstwa, którzy po ukończeniu studiów będą zobowiązani przez co najmniej kilka lat pracować u nas, a po tym czasie zapewne większość z nich zostanie i tak na stałe. Podobnie wygląda sytuacja z innymi zawodami medycznymi jak np. położne i fizjoterapeuci.
A co jakością usług w szpitalu? Co należy zrobić, żeby tę jakość poprawić?
Niektórym się wydaje, że w Kutnie są kiepscy lekarze i kiepskie pielęgniarki. To mit. Wszyscy kończą te same uczelnie medyczne i jeśli chodzi o wiedzę i umiejętności personelu to nie odbiegają one od innych szpitali w Polsce. Problem leży gdzie indziej. Jeśli w jednym z łódzkich szpitali na Oddziale Chorób Wewnętrznych pracuje 9 lekarzy, a u nas na oddziale tej samej wielkości jest ich 3 to choćby nie wiem jak się starali to nie są w stanie tak dobrze zająć się swoimi chorymi jak w szpitalu w Łodzi bo mają zbyt wiele obowiązków na głowie, to samo tyczy się pielęgniarek. Aby jakość usług była satysfakcjonująca to musimy mieć odpowiednią liczbę personelu na poszczególnych oddziałach, a to wiąże się z kwestiami finansowymi o których już wspominałem wcześniej.
Kolejną sprawą jest odpowiednie wyposażenie w sprzęt medyczny, a także stosowanie nowoczesnych technologii teleinformatycznych. Personel powinien skupiać się na chorym, a cała reszta powinna być zorganizowana tak, żeby zajmowała personelowi szpitala jak najmniej czasu. Istotne jest więc wprowadzenie większej liczby sekretarek medycznych i pomocy pielęgniarskiej, które odciążą lekarzy i pielęgniarki w pracy, a których koszt zatrudnienia jest znacznie tańszy. Konieczne jest też wprowadzenie nowoczesnych i prostych rozwiązań informatycznych i technicznych jak np. wprowadzenie tzw. poczty próżniowej, dzięki czemu probówki w ciągu kilkunastu sekund znajdą się w laboratorium co przyspieszy diagnostykę i odciąży pielęgniarki. Przy planowanych nowoczesnych inwestycjach trzeba też umiejętnie korzystać ze środków unijnych, których pozyskanie wcale nie jest takie trudne.
Nie bez znaczenia jest też kwestia estetyki szpitala, a także jakości jedzenia i sposobu jego podania. Ładne oddziały szpitalne i smaczne jedzenie wpływają na szybszy powrót do zdrowia co zostało udowodnione naukowo.
Bardzo ważną kwestią jest wprowadzenie szybkiej diagnostyki w SOR. Jest to możliwe dzięki wspomnianemu już zwiększeniu ilości personelu głównie pielęgniarskiego, a także sanitariuszy. Istotne jest dobre doposażenie każdego łóżka chorego chociażby we własny aparat EKG. Ale najistotniejsze jest wprowadzenie tzw. Triażysty, czyli ratownika medycznego, który natychmiast po zgłoszeniu się chorego przeprowadza z nim wywiad, zleca wstępne badania i kwalifikuje pilność jego przyjęcia – Triage jest w stanie skrócić czas pobytu na SORze nawet o kilka godzin.
Widzę również potrzebę uruchomienia świadczeń medycznych niedostępnych w Kutnie, które trzeba będzie finansować z pieniędzy samorządowych. Chodzi tu głównie o specjalistyczne poradnie dla dzieci, żeby rodzice nie musieli jeździć z nimi do Łodzi. Mamy tylko oddział pediatryczny.
Czy uważa Pan, że ilość personelu w administracji powinna zostać zmniejszona?
Uważam, że zawsze trzeba dążyć do jak najmniejszej liczby pracowników w pionie administracyjnym. Pomagają temu właśnie nowoczesne rozwiązania teleinformatyczne. Natomiast najczęściej powielanym błędem jest ciągła zmiana kadry zarządzającej szpitalem, w tej kwestii idziemy chyba na rekord Polski, bywało, że dyrektor był zmieniany już po 2 tygodniach pracy. W tym zakresie powinniśmy stawiać na stabilność. Błędem jest też zmniejszanie kadry kierowniczej w szpitalu z dużymi problemami. Kadrę kierowniczą również należy zmniejszać, ale w szpitalach, które są w ogólnej dobrej sytuacji. Natomiast tam gdzie są problemy ilość kadry kierowniczej powinna być dostosowana do sytuacji w jakiej znajduje się aktualnie szpital, aby w możliwie najkrótszym czasie z tych problemów szpital wyprowadzić, oczywiście muszą być to osoby kompetentne.
Ponadto uważam, że powinniśmy bardziej wsłuchiwać się w to co mówi personel, który najlepiej zna problemy szpitala, a w szczególności komórek w których pracują. Powinniśmy również zwiększyć radę nadzorczą z 3 do 5 osób, przy czym te 2 dodatkowe osoby powinny być statutowo pracownikami szpitala.
Czy uważa Pan, że obecna władza (zarząd powiatu) radzi sobie w sposób wystarczający z problemami szpitalnej spółki?
Pomimo starań zdecydowanie nie radzi sobie w sposób wystarczający. To są osoby, które nie znają w mojej ocenie wystarczająco branży medycznej i jej specyfiki. Jako lekarz i menadżer służby zdrowia doradzałem dyrektorom kilku szpitali w Polsce, mam w tej kwestii doświadczenie i chętnie się nim dzielę dla naszego wspólnego dobra. Niestety, mam wrażenie, że w Kutnie często moje sugestie są traktowane jako atak i podważanie kompetencji innych, a w szczególności przez obecnego starostę. Obecnie trwa remont SORu, podczas sesji rady powiatu i nie tylko sugerowałem pewne rozwiązania, tłumaczyłem w prosty sposób co jest wg mnie nie tak, ale niestety chyba bez efektu. Mam wrażenie, że remont ten nie będzie spełniał oczekiwań mieszkańców powiatu kutnowskiego oraz pracującego tam personelu, a szkoda, gdyż można było dokonać tam lepszych zmian i to przy mniejszych kosztach, a oszczędności przeznaczyć na leczenie.