„Jesteśmy Świętym Mikołajem, który miesiąc przed świętami rozdaje rywalom prezenty. Ostatnie wyniki biorę na siebie i przepraszam kibiców, ale proszę o odrobinę wyrozumiałości i otuchy dla chłopaków” – trener Dominik Tomczak komentuje dzisiejszą wstydliwą porażkę z ostatnią drużyną w tabeli i odnosi się do ostatnich słabych wyników KS-u Kutno.
„To jest taki mecz, po którym ciężko cokolwiek powiedzieć, żeby nikogo nie urazić. Nie można kierować się emocjami, tylko chłodną głową. Na pewno spadnie na nas potężna fala krytyki. Do tej pory było jej już sporo, ale uważam, że niezasłużenie. Nie oszukujmy się, kibice wielu rzeczy nie wiedzą, a padają pod naszym adresem różne oskarżenia” – powiedział dziennikarzom po ostatnim gwizdku trener Tomczak.
Szkoleniowiec KS-u odniósł się do miejsca, które obecnie jego drużna zajmuje w III lidze, a także krytycznej sytuacji kadrowej tuż przed końcem jesiennego grania.
„Przed sezonem, gdybyśmy byli w środku tabeli to wszyscy biliby brawo i powiedzieliby »Dominik wielki trener, wielka drużyna, super sukces«. A przez to, że do dwunastej kolejki byliśmy czołową drużyną ligi, rozbudziliśmy apetyty i większość widziała nas już w 2 lidze”.
„Sytuacja kadrowa od wielu tygodni jest u nas bardzo ciężka. Nie życzę nikomu źle i nie życzę żadnemu trenerowi sytuacji, jaką ja mam teraz. Jestem debiutantem w III lidze i przed dzisiejszym meczem miałem… 13 zawodników do dyspozycji. Wielu kluczowych zawodników z początku sezonu, gdzie budowaliśmy swoją pozycję i mieliśmy niezłe wyniki, dziś nie gra. Musimy rotować składem co chwilę, nawet dziś przed spotkaniem w ostatniej chwili wypadł nam Piotrek Kasperkiewicz, który jest filarem środka. To jest jedna z przyczyn naszych ostatnich słabych wyników”.
Dominik Tomczak określił wprost, że jego drużyna popełnia w ostatnich meczach błędy, które nie powinny mieć miejsca nawet w B Klasie i przez to wyrasta na… Świętego Mikołaja.
„Popełniamy takie błędy, że one nie, tyle że nie przystają na poziomie III ligi, ile nie powinny przydarzać się nawet w A czy B Klasie. W ostatnich dwóch meczach straciliśmy trzy gole po rzutach karnych, dziś dodatkowo graliśmy w osłabieniu po czerwonej kartce… Jest mega ciężko”.
„Dziś po raz pierwszy od kilku spotkań stworzyliśmy sobie naprawdę dużo sytuacji. Ale co z tego, skoro zabrakło skuteczności i zimnej krwi. Moim zdaniem nie byliśmy dużo słabsi od Wasilkowa, bo nawet grając w osłabieniu kreowaliśmy grę. Ale to goście mieli chłodną głowę i wykorzystali prezenty, które im daliśmy. Mimo że Boże Narodzenie jest dopiero za ponad miesiąc, to my już jesteśmy Świętym Mikołajem i rozdajemy rywalom prezenty”.
Trener KS-u zwraca się także do kibiców, których prosi o odrobinę wyrozumiałości.
„Za wyniki biorę winę na siebie i mogę jedynie przeprosić kibiców. Ale proszę też o odrobinę wyrozumiałości i wsparcia dla chłopaków. Krytyka jest, była i będzie, ale słowo otuchy i wsparcia w ciężkich chwilach też by się przydało”.