Piłkarze KS Kutno wchodzą w decydującą fazę sezonu IV ligi, walcząc o utrzymanie w rozgrywkach. Sytuacja drużyny Rafała Serwacińskiego jest bardzo trudna i widmo spadku zagląda w oczy, a margines błędu właściwie nie istnieje. Przed kutnianami trzy „finały”.
Na trzy kolejki przed końcem sezonu 2024/2025 kutnianie mają na koncie 40 punktów i zajmują 13. miejsce w tabeli. W normalnych warunkach to mogłoby wystarczyć do utrzymania, ale w tym roku sytuacja jest specyficzna. Przez spadki z III ligi Pelikana Łowicz i Sokoła Aleksandrów Łódzki, z IV ligi łódzkiej spadnie prawdopodobnie aż sześć zespołów. To oznacza, że utrzymanie gwarantuje najpewniej dopiero 12. miejsce, a to obecnie okupuje Zryw Wygoda z 42 punktami. KS traci do tej lokaty dwa oczka.

– Powtarzam zawodnikom, że nie możemy liczyć na to, że ktoś nam pomoże, musimy liczyć na siebie. Zostały ostatnie trzy kolejki i musimy wygrać wszystkie mecze, aby myśleć o utrzymaniu w 4 lidze – mówi trener KS Kutno Rafał Serwaciński.
Przed KS-em trzy „finały”
Kalendarz ostatnich meczów nie rozpieszcza kutnowskiej ekipy. Już dziś (środa, 4 czerwca) kutnianie zmierzą się na wyjeździe z groźną Omegą Kleszczów, która zajmuje 4. miejsce w tabeli. W sobotę (8 czerwca) na własnym boisku podejmą Ner Poddębice, czyli bezpośredniego rywala z walki o utrzymanie (11. miejsce). Sezon zakończą wyjazdem do Zawiszy Rzgów (15. miejsce), również rozpaczliwie walczącego o pozostanie w lidze. Kutnianie muszą wygrywać i liczyć na potknięcie Zrywu.
W Kutnie wszyscy mają świadomość, że kwestia utrzymania w IV lidze i przyszłości klubu teraz leży wyłącznie w nogach piłkarzy. Spadek do ligi okręgowej oznaczałby nie tylko sportowy cios, ale także prawdopodobnie ogromne trudności organizacyjne i finansowe. Dlatego nadchodzące mecze to coś więcej niż zwykła końcówka sezonu, to po prostu walka o przetrwanie.
– Dopóki jest nadzieja i szansa, będziemy walczyć – zapewnia trener Serwaciński.