Marek „Maras” Kurnatowski w „Panoramie Rozmów”. O mocnym graniu i nie tylko

Dziś w cyklu „Panorama Rozmów” gościmy Marka „Marasa” Kurnatowskiego, człowieka-orkiestrę, który stoi za organizacją wielu koncertów w Mieście Róż, w tym charytatywnych. Jak zaczęła się jego przygoda z mocnymi brzmieniami? Jak zorganizował w Kutnie koncerty gwiazd światowego formatu? Co jako muzyk robi(ł) w świecie lokalnej polityki? Zapraszamy do lektury naszej rozmowy!

- R E K L A M A -

„Panorama Rozmów” to nowy cotygodniowy cykl wywiadów, który pojawiać się będzie na portalu PanoramaKutna.pl w każdy poniedziałek. Przedstawimy rozmowy z różnorodnymi osobami – od znanych postaci ze świata kultury, sportu czy polityki, przez lokalnych liderów, aż po mieszkańców Kutna, którzy mają swoje unikalne historie do opowiedzenia. Naszym celem jest oddanie głosu ludziom o różnych doświadczeniach i perspektywach, aby pokazać pełne spektrum życia w Kutnie i powiecie kutnowskim. „Panorama Rozmów” to miejsce, gdzie każdy głos ma znaczenie, a każdy tydzień zaczyna się od nowych inspirujących opowieści. Dziś rozmawiamy z Markiem „Marasem” Kurnatowskim.

Łukasz Stasiak: Od wielu lat w Kutnie słyszysz „Maras” i od razu wiesz, że będzie mocne granie. Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką rockową i cięższym brzmieniem?

- R E K L A M A -

Marek „Maras” Kurnatowski: Cieszę się, że słowo Maras działa jak „czołg”, chociaż kiedyś nigdy nie pomyślałbym, że coś takiego nastąpi. Wciągnąłem się w muzykę metalową w Szkole Podstawowej nr 9 w Kutnie. Było nas czterech w klasie: Paweł Stoliński, Jarek Kubiak, Michał Nowicki i „jakoś zatrybiło” muzycznie. Okazało się, że możemy funkcjonować na innych falach niż wszyscy. Zaczęliśmy wsiąkać w mocną muzykę. Szukaliśmy prasy z jakimiś urywkami o zespołach, potem odkryliśmy fanziny. Znaliśmy wszystkie audycje radiowe w przeciągu tygodnia, żeby nagrać płyty z muzyką z zachodu na kasety magnetofonowe lub szpulowe. Ile razy było tak, że nie spaliśmy i nagrywaliśmy płyty do do 2 lub 3 w nocy, żeby potem pójść do szkoły na godzinę 8 rano. Kochaliśmy na przykład taką audycję „Muzyka Młodych” prowadzoną przez Krzysztofa Brankowskiego i nieżyjącego już Marka Gaszyńskiego. Budziliśmy się o 7 albo 8 rano w niedzielę i nagrywaliśmy co tydzień prawie wszystko. Jeśli się nie udało, w poniedziałek o 14 albo 15 była następnego dnia powtórka audycji. Kac był jak nikomu z nas nie udało się nagrać audycji i w niedzielę i powtórkę w poniedziałek.

Marek „Maras” Kurnatowski

Następnie na horyzoncie pojawił się kutnowski zespół ALASTOR. Pamiętam jak z jakiś zajęć wieczornych pojechałem do domu, a w Radiu Programu 3 Wojciech Hoffmann z Turbo zaprezentował utwór „APAGE” z debiutu zespołu. Oczywiście nagrałem to wtedy na kasetę i „zajechałem” na amen. Tak się zaczęło wszystko, a potem już nie było odwrotu. Menadżerowałem również zespół NIGHTMARE, który cały czas szedł swoją drogą. Co ciekawe, perkusistą tego zespołu był obecny Prezydent Kutna Mariusz Sikora. Udało mi się załatwić support przed IRON MAIDEN w 1995 roku na warszawskim Torwarze (NIGHTMARE był pierwszym polskim zespołem, który supportował IRON MAIDEN), jak również koncert przed KING DIAMOND & MERCYFUL FATE w 1997 roku w poznańskiej hali Arena, gdzie NIGHTMARE wystąpił wraz z takimi polskimi zespołami jak AION i UNDISH.

- R E K L A M A -
fot. Adam Pietrusiak/KDK

Mój pierwszy koncert zorganizowałem w 1994 roku 15 stycznia w klubie MANHATAN. Zagrały wtedy takie zespoły jak PANDEMONIUM, NIGHTMARE, SACRIVERSUM, IN THE DARK PIT, BATTERY, ABERRATION, MYSTICAL END. Po 30 latach zorganizowałem w tym samym lokalu, który teraz po modernizacji nazywa się Centrum Teatru, Muzyki i Tańca XXX-lecie pierwszego zorganizowanego koncertu „Marasa”, na którym zagrały dwa zespoły, które zagrały 30 lat temu: PANDEMONIUM oraz SACRIVERSUM. Skład uzupełniły dwa płockie zespoły KINGDOM oraz VARNHEIM. W obydwu przypadkach sala była wypełniona po brzegi.

Właśnie, co zainspirowało Cię do organizowania koncertów w Kutnie, szczególnie tych o mocnym, metalowym charakterze?

Jeździliśmy jako fani na różne koncerty. W 1994 roku miałem już ich na koncie na pewno kilkadziesiąt. W Kutnie funkcjonowała mocna scena. Mieliśmy takie zespoły jak ALASTOR, NIGHTMARE, BATTERY, DESTINY, PARASITE, MYSTYCAL END, XANTOTOL, M.O.B., THE THING, KFH, BATALION, HATEWORK czy moje zespoły MORAL INSANITY i później TRAITOR, w których rzeźbiłem na perkusji. To z metalowego brzmienia. Oczywiście były też zespoły bluesowe czy rockowe, ale ja skupiłem się na żelaznym brzmieniu.

W 1994 roku mając 20 lat stwierdziłem, że taki koncert trzeba zorganizować w naszym Kutnie. Poszedłem do właściciela KLUBU POLONIA, a potem KLUBU MANHATAN Michała Ogłoszki i przekonałem go do organizacji koncertu. Plan był taki, żeby zarobić na studio nagraniowe na nagranie płyty zespołu NIGHTMARE… niestety nie udało się, chociaż gdyby udało się wszystko dopilnować, to założony efekt byłby zrealizowany, bo sala wypełniona była po brzegi. No ale cóż, człowiek uczy się na błędach.

Najważniejszym aspektem organizacji koncertów są ludzie. Jeśli mamy publiczność na organizowane eventy to jest satysfakcja, a ona powoduje, że wyzwala się w człowieku chęć urabiania tego w coś więcej. Nie ma nic za darmo, w życiu trzeba wszystko wywalczyć, a czasami dosłownie wyrwać z gardła, aby osiągnąć cel. Do tego wszystkiego potrzebna jest determinacja. A jeżeli spotkamy na drodze szczęście, to może przerodzić się to w coś fajnego. I tak to wszystko się zaczęło. Oczywiście były przerwy, zwątpienia, ale to wszystko działało jak narkotyk.

Marek „Maras” Kurnatowskim z obecnym prezydentem Kutna przed koncertem Scream INC. w CTMiT

Kiedy później menadżerowałem zespół TOXIC BONKERS z Aleksandrowa Łódzkiego, to po wydaniu w 2003 roku płyty „SEEDS OF CRUELTY” udało nam się zagrać na festiwalu METAL HEADS MISSION na Ukrainie, na Krymie, w Evpatoporii dwa razy. Zespół zdobył taką popularność na wschodzie, że zaproponowali nam trasę na tamtym terenie. Udało nam się dotrzeć do Rosji pod Kazachstan (Samara, Togliatti), zagrać w Mińsku (Białoruś), Odessie (Ukraina) i kilku innych miastach na wschodzie. Fajny epizod mieliśmy też z teledyskiem na VIVA w programie HELL’S KITCHEN Wita Dzikiego do utworu 'POISONED”. Wylądowaliśmy 3 razy chyba na pierwszym miejscu na liście programu.

Od pewnego czasu mocne granie odbywa się w CTMiT, który do tej pory słynął raczej ze „spokojniejszych” wydarzeń. Jak do tego doszło?

Zawsze marzyliśmy po modernizacji tego miejsca, żeby tam coś organizować. Przez długie lata nie było takiej opcji i koncerty organizowaliśmy w SEVEN (Dom Kolejarza na ulicy Jagielońskiej), BEER CLUBIE (dawny PUB POD JOKEREM na ulicy Popiełuszki), PUB 73 (ulica Narutowicza), SANDRA (ulica 3-Maja), aby później przenieść się do MOTO PUB GARAGE (ulica Grunwaldzka). Pamiętam jak rozmawiałem z obecnym Prezydentem Kutna Mariuszem Sikorą ponad 2 lata temu, że jest propozycja zorganizowania koncertu ukraińsko-polskiego SCREAM INC. (TRIBUTE TO METALLICA) i chciałem ten koncert zorganizować w MOTO PUB GARAGE. Wyzwanie byłoby ciężkie, ale to temat był do ogarnięcia. Mariusz zaproponował mi właśnie Centrum Teatru Muzyki i Tańca. Ja zanegowałem temat. Dostałem tylko odpowiedź: „Przemyśl i daj znać”. Rano następnego dnia obudziłem się o 4 rano i wysłałem smsa Mariuszowi, że spróbujemy. Sprzedaliśmy około 170 biletów, jak dobrze pamiętam i wszystko się zgadzało. Później wiceprezydent Kutna Zbigniew Wdowiak powiedział ze sceny, że zdaliśmy „próbę ogniową”. Wtedy zaczął się kolejny etap muzyczny w Kutnie.

Venom INC podczas Rock&Rose Fest Kutno

Dzięki Tobie do Kutna udało się sprowadzić wielkie gwiazdy – pierwsze przykłady, jakie przychodzą mi do głowy, to Nile czy Venom INC. Jak udało Ci się tego dokonać?

Tu trzeba wrócić do ROCK&ROSE FEST KUTNO, który organizowany razem ze Sławkiem Bryłką (perkusistą zespołu ALASTOR) miał kilka etapów. W 2013 był prawie cały stylistycznie metalowy, aby w późniejszych edycjach szukać mieszanego targetu. Myśleliśmy, że to zaskoczy, ale efekt nas nie satysfakcjonował.

W następnych latach zaczęliśmy podpatrywać organizację Tomasza Barszcza i jego festiwal SUMMER DYING LOUD. Kiedy na jednym z koncertów w Łodzi (EXUMER – Niemcy, EXARSIS – Grecja) Tomek poinformował nas, że mają headlinera z zagranicy i zdradził, że to będzie szwedzki GRAVE, zapaliła mi się żarówka, że my też chcemy mieć taki zespół i w 2019 roku zakontraktowaliśmy niemiecki EXUMER. SUMMER DYING LOUD już miał wtedy dwa dni festiwalowe z kilkoma zagranicznymi headkinerami. Po prostu nam odjechali, a my robiliśmy wszystko w ramach naszych finansowych możliwości.

I dlatego też w 2019 roku wystąpił angielski VENOM INC. z jednym muzykiem oryginalnego składu VENOM, Mantasem. Ten koncert był zainspirowany nieżyjącym Jackiem Szczepańskim (ksywa VENOM), muzykiem kutnowskiego zespołu XANTOTOL, którego covery utworów wykonują zespoły w Ameryce Południowej. Jacek wtedy był na koncercie. Bardzo to przeżywał.

W 2021 roku zakontraktowaliśmy koncert duńskiego thrashowego zespołu ARTILLERY. Wcześniej w 2002 roku w BEER CLUB w Kutnie bardziej klubowo zagrały włoskie zespoły NEFAS czy BASTARD SAINTS czy w 2003 roku black metalowa formacja COUNT DE NOCTE.

Występ legendarnej grupy Nile w CTMiT

Co do koncertu amerykańskiego death metalowego kolosa NILE, to propozycję koncertu dostałem 15 stycznia 2023 roku czyli równo 29 lat po moim pierwszym zorganizowanym koncercie. To był szok. NILE w Kutnie… wielu sprawdzało w internecie czy nie istnieje przypadkiem inny NILE. Koncert odbył się 7 maja 2024 roku w CTMIT. Zagrały również OMOPHAGIA (Szwajcaria), VAPOR (USA), CONFESS (Iran). Fajnie to wyszło, że trasa wcześniej przebiegała przez Polskę (Białystok, Lublin, Bielsko Biała), aby po tygodniu ze Słowacji i Czech na sam koniec trasy przybyć do Kutna. Byliśmy kopciuszkiem na trasie wśród takich aglomeracji jak Malmoe, Oslo, Helsinki, Bukareszt, Sofia, Belgrad, Budapeszt, Bratysława. Ale za to mieliśmy pierwszy wyprzedany koncert (SOLD OUT).

Wspomniałeś Rock&Rose Fest, który przez kilka lat odbywał się w Kutnie, jednak teraz nie jest już organizowany. Co jest powodem?

Razem ze Sławkiem Bryłką chcieliśmy dalej organizować festiwal, ale zwyczajnie dobiliśmy do ściany. Celowaliśmy w ludzi z zewnątrz, którzy stanowili około 70% naszego targetu, ale w konfrontacji z rosnącymi kosztami i coraz większym ryzykiem organizacji, chociaż i tak ponosiliśmy go w ogromnej skali, postanowiliśmy, że albo wskakujemy na jeszcze wyższą półkę, albo musimy zrobić pauzę. My naprawdę jesteśmy gotowi zorganizować 9. edycję, ale czasy się zmieniły i na starych zasadach po prostu nie da się tego zrobić. Po prostu potrzebujemy większego budżetu.

Nie można też zapominać o Twojej charytatywnej działalności. Bardzo często organizujesz koncerty, aby pomóc innym.

Tak. Razem z Agnieszką Bregier, moją żoną Kingą i wieloma osobami próbujemy ruszyć Kutno w celu pomocy tym, której tej pomocy potrzebują. Za dużo jest znieczulicy, która owładnęła ludzkość. Te koncerty to jest cały mechanizm, ale muszę powiedzieć, że fajnie to zaskoczyło i każdy koncert przynosi dobry albo bardzo dobry wynik. Jeszcze nie było słabego charytatywnego koncertu, a to oznacza, że ludzie wczuwają się, że trzeba pomagać.

fot. Wojciech Ziemski

Przez 2 lata zagraliśmy dla Mariusza, Andrzeja, Olka (2 razy), Karoliny, Michała (2 razy), Kamili, Marcina, Kacpra. Udało nam się pozyskać przeszło 50 000 zł, które przekazaliśmy na leczenie i rehabilitację. Szukamy sponsorów wśród kutnowskich lokalnych firm. Miło jak trafia nam się ktoś większy, przeprowadzamy licytacje, zbijamy koszty, niektórzy rezygnują ze swoich honorariów albo liczą po kosztach. To wszystko fajnie zadziałało, dlatego też my będziemy wspierać kutnowskie firmy w każdej formie, jak mamy mieć wybór, bo cała ta akcja musi iść w dwie strony.

Nawet na „METALOWYM POWROCIE DO PRZESZŁOŚCI” teraz w sobotę wystawiliśmy puszkę dla OLKA, który walczy ze straszną chorobą i chcieliśmy zrobić mu niespodziankę, bo w niedzielę miał swoje 18. urodziny. Agnieszka Bregier przeszła się po sali, każdy wrzucił co mógł i w niedzielę zawieźliśmy mu prezent. Było spontanicznie i zrobiliśmy Olkowi niespodziankę od naszej muzycznej rodziny.

fot. Adam Pietrusiak/KDK

Jak oceniasz obecną popularność mocniejszego brzmienia w Kutnie? I jak ogólnie oceniasz rozwój muzyczno-kulturalnej sceny w naszym mieście.

Co do rozwoju mocnego brzmienia w Kutnie to jestem bardzo zadowolony. Na organizowane przez nas koncerty do Kutna przyjeżdżają fani z innych miast. Uczestnicy koncertów z Kalisza, Warszawy, Łodzi, Piotrkowa Trybunalskiego, Bydgoszczy, Torunia, Płocka, Zgierza, Konina, Koła, Warszawy i innych miast robią dobrą atmosferę. Tak też było na ROCK&ROSE FEST KUTNO. Co do drugiej części pytania to ja wszystkim życzę jak najlepiej. Kto nie walczy i nie ryzykuje, ten szampana nie pije.

Jakie plany na najbliższe miesiące? Można spodziewać się kolejnych koncertów i wydarzeń?

W okolicy wbijam w trzy 3 koncerty w Gostyninie w STREFIE CHAOSU. Tam miejscówka też dała nam popalić. Było tam kilka „grubych” koncertów, czego wszyscy doświadczyli najbardziej na DEZERTERZE & Schröttersburg oraz VADER, na których koncertach sala była wypełniona po brzegi. 5 października zapraszamy na TASSACK oraz NAGŁY ATAK SPAWACZA, 16 listopada ARKONA, ODIUM HUMANI GENERIS, a 14 grudnia CORRUPTION, SLAUGHTERS OF THE SOULS.

W Kutnie natomiast zapraszamy 29 listopada na BLACK ROSES FEST KUTNO 2024 z udziałem MASTER (USA), PANDEMONIUM, SACRIVERSUM, NORTH (bilety do nabycia w sieci). Natomiast za 2 tygodnie 28 września w Poznaniu w klubie POD MINOGĄ organizuję XXX-LECIE SCENY UNDERGROUND z udziałem BETRAYER, NORTH i MOLOCH LETALIS. Bilety również do nabycia w sieci.

Marek „Maras” Kurnatowski podczas konwencji wyborczej KWW Zbigniewa Burzyńskiego i Mariusza Sikory.

Na koniec – zmieniając temat. Ostatnio startowałeś do Rady Miasta i zabrakło ci bardzo mało, aby zostać radnym. Co zmotywowało Cię do próby wejścia do lokalnej polityki?

To nie tak, że polityka coś we mnie zmieniła. Wystartowałem, żeby zobaczyć, jaką mam półkę. Prowadząc własną działalność, nie da się prowadzić kampanii, jak to robi reszta. Mimo wszystko zabrakło mi dosłownie 5 głosów. Zagłosowało na mnie trochę osób i jestem bardzo dumny z tego i bardzo im dziękuję. Lubię ludzi ofensywnych, działających do przodu i u mnie nie ma zmiłuj. Jak ludzie zaskakują w tym czym i co robię, to jedziemy razem „czołgiem”. A jak nie, to nie chce mi się taplać z nimi w błocie. Tam już mam. Mam dookoła siebie ostrą załogę. W niczym się nie spinamy. Robimy swoje. Współpraca aby zmieniać Kutno jest dla nas otwarta.

Co do kampanii wyborczej, to nawet na sesję zdjęciową przed wyborami jechałem prosto po trzech koncertach ze szwedzkim zespołem THERION po Polsce, z którymi podróżowałem nightlinerem. Tym samym, który podjechał pod CTMIT, gdy do Miasta Róż przyjechał NILE. Wyszedłem wtedy przed budynek i tak się sam siebie zapytałem, czy będzie mi kiedyś dane wsiąść w ten autokar. Później dostałem propozycję pomocy w organizacji koncertów. Marzenia się spełniają. Z ciekawostek, podczas kampanii zostałem okrzyknięty „Wielebnym” i tak już zostało.

Dziękuję za wywiad, moglibyśmy rozmawiać jeszcze przez wiele godzin…

Ja też dziękuję za rozmowę. Chciałem jeszcze podkreślić, że najważniejsza jest rodzina i dlatego jestem dumny, że wspiera mnie żona Kinga, córka Justyna, przyszły zięć Adrian. Dziękuję też wszystkim, którzy uczestniczą bezpośrednio lub jako uczestnicy we wspieraniu niezależnej sztuki i kultury. Czapki z głów przed Wami. Jedziemy „czołgiem” dalej i „lufa” do przodu!

fot. Adam Pietrusiak/KDK
- R E K L A M A -

Polecamy:

Nie przegap: