(ZDJĘCIA) Koalicja Obywatelska przeciwko wyborom i otwarciu przedszkoli

Dziś przed gmachem Sądu Rejonowego w Kutnie odbyła się konferencja przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej i Młodych Demokratów. W mocnych słowach poruszono temat związany ze zbliżającymi się wyborami. – Uważam, że przeprowadzenie tych wyborów w trakcie pandemii jest skandaliczne – mówił Wojciech Ziółkowski.

W konferencji prasowej udział wzięli Wojciech Ziółkowski, Artur Gierula, Patryk Barański, Martyna Stasiak i Eryk Owsiany.

- R E K L A M A -

– W zeszłym tygodniu złożyliśmy do prezydenta Kutna petycję, aby zachował się zgodnie z prawem, chronił nasze dane i nie przekazał ich Poczcie Polskiej. Dzień później nadeszła odpowiedź z miasta, że UM Kutno nie przekaże je poczcie – mówił Patryk Barański. – Ministerstwo Cyfryzacji przekazało poczcie pewne dane, ale na szczęście nie są to wszystkie informacje wymagane do spisu wyborców. Liczymy, że dane wrażliwe zostaną zachowane w miejskich i gminnych urzędach.

Do kwestii znoszenia obostrzeń – konkretnie do powrotu dzieci do przedszkoli – kolei odniósł się Wojciech Ziółkowski.

- R E K L A M A -

– Jestem przeciwnikiem znoszenia pewnych restrykcji. Uważam, że powrót dzieci do przedszkoli i żłobków jest przedwczesny. Myślę, że ma to bardziej związek z kwestiami ekonomicznymi, bo jak wiemy pozostanie rodziców na tzw. „opiekuńczym” sporo państwo kosztuje. Uważam, że przynajmniej do połowy czerwca dzieci powinny zostać w domu – komentował Ziółkowski.

Ziółkowski skrytykował także pomysł związany z planowanymi na przyszły tydzień wyborami prezydenckimi.

- R E K L A M A -

– Uważam, że przeprowadzenie tych wyborów w trakcie pandemii, kiedy dążymy do szczytu zachorowań, jest skandaliczne – mówił Ziółkowski. – Jest to duże zagrożenie epidemiologiczne dla wyborców, a szczególnie dla dla członków komisji wyborczych. Nie zapominajmy, że te osoby muszą się spotykać w grupach nawet do 45 osób. Niby miałyby zostać przetestowane na obecność koronawirusa, ale nie zapominajmy, że nawet te rekomendowane testy PCR mają czułość tylko 71%. Oznacza to, że 1/3 tych osób może dalej zarażać innych.

O możliwości naruszeń w trakcie wyborów mówił z kolei Artur Gierula.

– Po pierwsze należy podziękować prezydentowi Burzyńskiemu, za to że nie udostępnił naszych danych. Przeprowadzenie tego wszelkiego rodzaju plebiscytu, bo tak to trzeba nazwać, mija się z celem. Opinie są jednoznaczne, że może dojść w takim przypadku do naruszeń podstawowych zasad wyborów w państwie demokratycznym czyli tajności i powszechności – mówi Gierula.

ZOBACZ GALERIĘ:








- R E K L A M A -

Polecamy:

Nie przegap: