Zwykła dziewczyna, która spełnia marzenia. Poznaj tegoroczną Królową Róż!

Jej wizerunek w ostatnich tygodniach można zobaczyć w całym Kutnie. Mówi o sobie, że jest zwykłą dziewczyną, która spełnia marzenia… Mowa o Julii Kaźmierczak, która została tegoroczną Królową Róż. Jak urocza kutnianka wspomina casting? Czym na co dzień się zajmuje i jak reaguje na sławę? Zapraszamy do wyjątkowego wywiadu z Królową Róż!

- R E K L A M A -

Łukasz Stasiak: Jak wspominasz casting na Królową Róż? Zostałaś wybrana spośród 13 kandydatek, konkurencja była spora?

Julia Kaźmierczak: Casting wspominam bardzo dobrze, mimo że był to jeden z bardziej stresujących momentów w moim życiu. Nigdy wcześniej nie brałam udziału w żadnym profesjonalnym castingu, dlatego nawet nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Na szczęście już po kilku pytaniach członków jury, okazało się, że nie taki diabeł straszny. Atmosfera była bardzo przyjazna i każdy był dla siebie miły, zarówno kandydatki, jak i jury. Pomimo że każdej z nas zależało na zdobyciu korony, to nie odczułam rywalizacji ze strony dziewczyn. Wręcz przeciwnie! Kiedy jury poinformowało nas, że czeka nas teraz sesja zdjęciowa, do której same musimy się umalować, byłyśmy bardzo zaskoczone. Żadna z nas nie była do tego przygotowana — nie miałyśmy przy sobie żadnych kosmetyków. Wtedy jedna z dziewczyn pożyczyła kosmetyczkę od koleżanki, drugiej tata zdążył podrzucić kolejne przybory i tak, wspólnymi siłami, każda z nas zdążyła wykonać makijaż na szybko. Myślę, że ta sytuacja zbliżyła nas do siebie i sprawiła, że o rywalizacji już dawno zdążyłyśmy zapomnieć.

- R E K L A M A -

Ostatnie tygodnie przed Świętem Róży były zapewne dla Ciebie bardzo pracowite. Co należy do „obowiązków” nowej Królowej?

Moje dotychczasowe obowiązki nie były tak ciężkie, jak mogłoby się wydawać. Ja postrzegam to bardziej w kategoriach przyjemności, bo była to przymiarka sukni, kolejna sesja zdjęciowa, miałam też przyjemność udzielić kilku wywiadów. Każdy uprzedza mnie, żebym odpoczywała przed różanym weekendem, bo czekają mnie trzy bardzo intensywne dni. I to właśnie staram się robić [ze śmiechem]. Jednak najważniejsze zadanie czeka mnie dopiero w piątek — to wtedy obowiązki Królowej Róż zaczynają się na poważnie.

- R E K L A M A -
fot. Piotr Tomaszewski / KDK

Zdjęcia z Twoim wizerunkiem można oglądać na billboardach i plakatach w całym mieście. Jak reagujesz na taką sławę i rozpoznawalność?

Jest to dla mnie niezmiernie miłe, kiedy słyszę, że ktoś widział mnie na billboardzie albo rozpoznał moją twarz na plakacie. To taka wisienka na torcie, która sprawia, że funkcja Królowej Róż staje się jeszcze bardziej ekscytująca. To niezwykle pozytywne uczucie, którego zawsze chciałam doświadczyć i teraz miałam taką okazję, z czego jestem bardzo zadowolona. Z tego sukcesu dumni są również moi rodzice i dziadkowie, kiedy mogą zobaczyć mój wizerunek na przystankach autobusowych i billboardach.

Kim na co dzień jest nowa Królowa Róż?

Królowa Róż na co dzień jest zwykłą dziewczyną, której marzenie się spełniło. Jestem także tegoroczną maturzystką i absolwentką Dąbrowszczaka, od października rozpoczynam studia na Uniwersytecie Warszawskim o kierunku American Studies. Właśnie dlatego w gronie moich zainteresowań znajdują się kultura i tradycja Stanów Zjednoczonych, jestem również zakochana w amerykańskim kinie, to temat, który od zawsze mnie fascynował. Hollywood ma specjalne miejsce w moim sercu, od dziecka marzę o wycieczce na zachodnie wybrzeże — to pierwsza rzecz na mojej liście życzeń.

Czy wcześniej miałaś już do czynienia z podobnym przedsięwzięciami, na przykład modellingiem, czy to Twój debiut?

To był mój pierwszy poważny casting, nigdy wcześniej nie brałam udziału w tego typu przedsięwzięciach. Jednak muszę przyznać, że dzięki odniesionemu sukcesowi nabrałam większej pewności siebie i z chęcią chciałabym jeszcze spróbować swoich sił w innych castingach.

Czego można życzyć Królowej z okazji Święta Róży?

Przede wszystkim pięknej pogody, myślę, że jeśli ona nam dopisze, to wszystko pójdzie idealnie. Dużej frekwencji, uśmiechów na twarzy mieszkańców i przybyłych gości, wspaniałych nastrojów do zabawy oraz aby to Święto Róży zapadło na długo w pamięci wszystkich uczestników.

fot. Tomasz Tołłoczko
- R E K L A M A -

Polecamy:

Nie przegap: